To jest rodzaj rzeczy, które Pamela Geller krzyczałaby na wiecu "Tea Party" w latach 2010-tych, lub David Horowitz krzyczałby na swoim blogu "Islamo-Faszyzm" w latach 2000-tych. Standardowe rzeczy z "Con Inc.". Dlatego bogaci darczyńcy GOP go uwielbiali. (A na początku Horowitz go sponsorował)