Obecnie toczy się wiele dyskusji na temat różnych typów firm handlowych, w których potencjalnie można pracować, jeśli dany kandydat nie może zdobyć miejsca w elitarnej firmie takiej jak Jane Street, Citadel, HRT, Tower, SIG itp. W ten sposób trader stara się znaleźć sposób na grę w grze, w której stawki to niestandardowy krzem, traderzy GM w szachach i dane oczyszczone przez doktorów z MIT. W rzeczywistości dobrowolnie zgłaszają się do bycia selekcjonowanymi negatywnie. Sugerowałbym, aby każdy, kto rozważa karierę jako profesjonalny podejmujący ryzyko, starał się jak najszerzej rozciągnąć swoją sieć i również zbadać rynki i produkty wschodzące oraz nietradycyjne, gdzie bariery wejścia są niższe, a ustalona baza wiedzy jest mniejsza. Wraca to do wyboru stołu. Czy wolałbyś grać przeciwko profesjonalistom turniejowym, czy turystom próbującym sobie przypomnieć, czy strit bije kolor?