Oglądałem Avatar 3 i mogę potwierdzić: > fabuła była cienka (losowe momenty do następnej sceny akcji) > dialogi meh (postać szczerze mówi „to nie rozmiar psa w walce, to rozmiar walki w psie”) > ale wizualizacje 3D były przepiękne (trzymały mnie w napięciu przez ponad 3 godziny, a ja głównie z zachwytem wpatrywałem się w losowe krople wody i rośliny leśne) Avatar brakuje wpływu kulturowego, prawdopodobnie dlatego, że jest w pełni osadzony w teatrze. Jak przejażdżka w parku rozrywki. Wciągające podczas oglądania, ale doświadczenie nie jest zbyt łatwe do podzielenia się w inny sposób (szczególnie, że postacie i dialogi są przeciwieństwem zapadającym w pamięć). Wyjaśnienie, jak to jest jeździć na roller coasterze, nie działa zbyt dobrze. To samo z próbą oglądania Avatara na małym ekranie lub namawianiem przyjaciela: „stary, musisz zobaczyć Avatar 3 dla neonowo kolorowego podwodnego wiru flux”. Mam nadzieję, że Cameron przejdzie do innych projektów i cieszę się, że Sam Worthington dostaje pieniądze.