Pamiętam, jak bilans Fedu i S&P 500 stały się najczęściej obserwowanym wykresem po globalnym kryzysie finansowym. Idea, że płynność napędza akcje, stała się ewangeliczną prawdą. Ale nigdy w to nie uwierzyłem. Dla mnie zawsze chodziło o zyski. I rzeczywiście, ta relacja się załamała. Fed zaczął zmniejszać swój bilans w 2021 roku, a mimo to S&P 500 osiągnął nowe szczyty. Potem nastał rok 2023. Makroekonomiści skupili się na kurczącej się podaży pieniądza. Wszyscy myśleli, że akcje spadną. Ale tak się nie stało. Akcje nadal rosły.